SŁONECZNIKI
Setkę słońc rozpaliłeś… Czemu niebo nie płonie?
Drobny kwiat głowę wznosi w złotych błysków ogromie.
Wsparty laski łodygą Starzec stanął w milczeniu.
Widzę jego powagę w zazieleniu, złoceniu…
Darowałeś koloru kwiatów gamę upojną,
Zanim jawną się stanie siwej głowy dostojność.
Patrzę na haft kwiatowy tkany na nieboskłonie
i podziwiam jak niebo kwiat ujęło w swe dłonie.
Tajemnego przeplotu myśl nie odda uboga.
Zmilczam więc.
Nieruchomość „Słoneczników VanGogha”…